Zacznę od tego, ze w sobotę minęła 10 ROCZNICA MOICH 18stych URODZIN!!!
weekend zapowiadał się niewinnie, początek szalone piątkowe spotkanie, a koniec spokojna rodzinna niedziela. Wspólnie z Remkiem doszliśmy do wniosku, że już dawno nie mieliśmy tak wspaniałego weekendu.
Piątek było? mmm.........super chińszczyzna i doborowe towarzystwo
Sobota relaks, zakupki, kawka i miły wieczór kolacja w ulubionej knajpce i kinowy hit-kit disco polo, tylko muza dotrzymał nas do końca aaaaaaaa i dźwięk upadającej monety, którą trzeba było poszukać gdy zapala światło ;)
Niedziela rewelacja mąż się wszystkim zajął od rana, czy ja już mówiła, że wyszłam za anioła? fajny obiad, szybkie odwiedzinki pamietających o dniu kobiet mężczyzn kawka u mamy i chwila refleksji aaaa zapomniałabym o najwspanialszym prezencie jakim dostałam od dzieci 2htylko dla siebie.
Faktycznie, Twoj weekend brzmi milo :). Ja nie wiem kiedy do kina wyjde, a nie moge doczekac sie randki z moim mezem, tylko we dwoje, mmmm :). Ale jeszcze troche :D. Zycze Ci wiecej takich weekendow!
OdpowiedzUsuń