środa, 4 maja 2016

gdzie ta wiosna? seria nawierzchniowa ;)

hej,
patrzę za okno a tam ciągle zimno więc? ciagle szyje jakieś nawierzchniowe otulacze
poniżej kilka fot :)

1. płaszczyk z pianki
 

 

2. żakiet z asymetrycznym przodem

 

3. kardigan bardzo dugi
 



4. otulacze mini


















(jeszcze zamek w liskach)


 
 ( jeszcze dolna lamówka)


a na koniec z serii obiecane (nie śpieszy się) zestaw jesienno-wiosenny (wspomnę, że mam pamięć jak słoń)

 












 

ps. bardzo lubię szyć i jakbym miała taką możliwość to robiłabym to cały czas, ale wiadomo, że się nie da :( dlatego korzystam z każdej okazji, żeby usiąść przy maszynie :) teraz przede mną stroje na komunie

czwartek, 14 kwietnia 2016

w końcu :)

1. płaszcze pandy wiosenne mama&córka

 

 

 



2. sukienki na urodziny dzieciaków
 
 
 
 
 
3. tunika na razie tylko mini ale maxi jest w planach :)

 

4. kombinezon moro :)
5. spodnie dla chłopca moro :) krój ok, więc na pewno powstaną jeszcze w innych wzorach
 
 

 

sobota, 9 kwietnia 2016

i znów gil ale .....

Eh i co ja mam napisać? znów gile i brak sił.......
niestety bycie matką jest nieprzewidywane........
 
 
 
                        Otóż w Wielkanoc zaświeciło trochę słonko i wszyscy poczuli wiosnę, a w szczególności moje dzieciaki i tak od tego momentu mają zielone gile, brak temperatury i innym objawów, chociaż Karol ma niepokojący nocny kaszel. 
                        W związku z tym, iż trwa to zdecydowanie za długo postanowiłam  odwiedzić przychodnię (powinnam mieć kartę stałego "klienta" tj. "pacjenta") Miła jak zawsze p. dr powiedziała, że nic złego się nie dzieje. U Leny wystarczy coś do nosa i sprawdzony Sinudafen baby zawsze pomaga przy problemach z zatokami. Niestety Karol przez swój  kaszel dostał antybiotyk tez już sprawdzony Amotaks :) na szczęście bo dziś w nocy dostał temperaturę i nie wiadomo jakby się to skończyło gdybym wczoraj nie wylądowała w przychodni. 
                         Wiedząc co im jest mogę spać spokojnie (może nie do końca, bo całą noc Karol kaszle),  więc:
po 1. Lena wracam w poniedziałek do przedszkola (choć jak wspominałam w niejednym już poście uwielbiam z nimi spędzać czas mimo, klocki, puzzle, zabawa w gotowanie itp. itd. staram się jak najwięcej z nimi bawić to czasami moja cierpliwość zostaje mocno nadszarpnięta eh..... dzieci
 
po 2. wracam do moich planów, na razie nic nie zdradzam jak to mówią "pożyjemy, zobaczymy " :)
 
po 3. fit -  kuchnia trzeba się w końcu wziąć za siebie ( jeśli znajdę jakieś ciekawe przepisy to oczywiście wrzucę, a póki co to grillowany kurczaczek lub wołowinka sałata/surówka, obowiązkowo ZAKAZ białego pieczywa, słodyczy, dużo WODY I KOKTAILI!!!!
 
po 4. Katarzyna 444 w końcu wylądowała w serwisie, czekam z niecierpliwością na jej powrót, bo czekam na mnie góra materiałów:
m.in. strój na komunie mama&córka , kombinezony dla mnie :)
dużo pomysł i energia do działania w końcu jest !!!!!!
 
po 5.muszę w końcu zrobić foty nowych uszytych rzeczy i wrzucić :)
1. płaszcze pandy wiosenne mama&córka
2. sukienki na urodziny dzieciaków
3. bluzki takie na szybko :)
4. spodnie dla chłopca moro :)

ps. i jedna długgggo wyczekana rzecz ale to jak już będzie u mnie to napiszę  ;)

środa, 6 kwietnia 2016

krem z cukinii, ulubiona zupa męża, który na ironie nie lubi zup ;)

krem z cukinii:
(ilość składników według uznania)
cukinia,
ziemniaki,
cebula,
sól, pieprz, tymianek,
bulion warzywny (może być kostka, ja robię z własnego warzywka)

Cebulę kroimy w piórka i podsmażam w garnku, dodaje ziemniaki i cukinie w plastrach, wlewamy bulion  gotujemy. Gdy wszystkie składniki są miękkie, miksujemy całość blenderem,  ja niestety ręczny mam popsuty więc musiałam przelewać do kielichowego :( trochę więcej pracy ale czego nie robi się dla męża ;)



akcja zakończona nie do wiary, że minęło już tyle czasu

akcja została zakończona i z Ewą Chodakowską i z Mel B, po prostu za mało motywacji. :(
 
Idzie lato i na pewno będę próbować jakiś ćwiczeń na mój zwiotczały brzuch :( bo jak tu wystąpić w bikini więc na pewno ta partia (brzuch) będzie przeze mnie męczona.
jeśli podejmę jakieś wyzwanie to na pewno o tym napiszę i poproszę o doping :)
 
 
coś dla mnie :) znalezione w necie , a może ????????
 
 
ps. obiecany post o nowych uszytkach w tworzeniu :)

niedziela, 14 lutego 2016

pożyczanie nowa moda? sposób na życie? czy denerwowanie innych?

co wy o tym myślicie?
pożyczać komuś, pożyczać od kogoś? może fajny post :)
 
 
kilka czynników warunkujących:
1. komu?
2. co?
3. na jak długo?
 
Ja  nie jestem zwolenniczką pożyczania, ani ja nie pożyczam od nikogo, ani nikomu nie pożyczam. Nie podoba mi się ta coraz bardziej rozszerzająca się moda, uważam, że jeśli mnie na coś nie stać to tego po prostu nie mam i tyle.
 
1. Zasadniczą kwestią jest to komu się pożycza. Czy ktoś umie o to dbać, uszanować czyjąś własność, bo niektórzy uważają "przecież to nie moje, pożyczone". Czy przyzna się do uszkodzenia i poczuje odpowiedzialność czy uda, że nie wie o co chodzi. Ta sama zasada jak dla mnie dotyczy również dzieci, nie mamy prawa zmuszać nasze dzieci do dzielenia się. Moje dzieci mają swoje zabawki, bardziej wartościowe jak i mnie i nie chciałam, żeby były zmuszane do dzielenia się SWOJĄ RZECZĄ, co innego ciasta, cukierki itp. to jest wspólne, ale jak mają swoją lalkę to dlaczego ma ją oddać. Znam dzieci, które notorycznie coś pożyczają, przychodzą w odwiedziny i koniecznie muszą coś pożyczyć. Zawsze odpowiadam " przyjdziesz następnym razem to będziesz się tym bawić to jest Leny i Karola i koniec".
2. Jeśli odłożyłam pieniądze i kupiłam droższą rzecz to nie po to, żeby ją pożyczać jest moja i nie mam obowiązku jej pożyczać, mam prawo, ale nie obowiązek bo np. moja rodzina, znajomi chcą pożyczyć.
3. wiele osób pożycza na "wieczne oddanie". Dla mnie absurdem jest, sytuacja w której ja muszę upominać się o swoją rzecz, a miałam kilka takich przypadków.

 
Inną kwestią są ubrania po dzieciach ok, często po prostu oddaje nie pożywam na zużycie i wyrzucenie, a nie na oddawanie , bo co osoba której "pożycza" ubrania ma zapisać sobie co ode mnie ma? paranoja.
                        Chociaż powiem wam, że miałam taki przypadek jak urodziła się Lena. Dostałam paczkę ubrać, osoba od której dostałam ubrania:
 - po 1 nie powiedziała, że będę miała je wszystkie oddać (wspomnę, że od kilku osób dostałam ubrania po ich dzieciach i nikt nawet nie wspomniał, że chce je z powrotem)
- po 2 okazało się, że ubrania nie należały do tej osoby tylko też były "pożyczone".
 
                          Drugą sytuację jaką miała to już kiedy urodził się Karol. Koleżanka powiedziała, że ma krzesełko do karmienia i może mi pożyczyć, tak naprawdę go nie potrzebowałam, ale ok. Dla Leny miałam jedno, a dla Karola miałam mieć drugie. Tak naprawdę w ogóle nie używałam tego "pożyczonego", bo Lena siedziała z nami przy stole, a Karol siedział na Leny, więc krzesełko przez cały czas było na stychu. Minął rok miałam w wolnej chwili oddać je, ale zawsze nie było czasu, nie po drodze. Pewnego dnia koleżanka napisała, że musi mieć krzesełko jak najszybciej, bo okazało się, że ono nie było jej!!!!!! jak tak można ??? Dziewczyna która była właścicielem krzesełka, pożyczyła mojej koleżance a teraz chciała pożyczyć innej, która była w ciąży wspomnę tylko, że w 3 miesiącu, ale krzesełko potrzebowała natychmiast !!!! Remek podwiózł je od razu i po tych dwóch sytuacjach powiedziałam STOP!!! i mówię: NIE jak ktoś mi mówi, że coś chce mi pożyczyć NIE, DZIĘKUJĘ :)

wspomnę jeszcze o czymś ważnym, o czym wspomniał mi znajomy. Ja kupuje drogie zabawki, ubrania, akcesoria dla dzieci i mam je oddać czy jak to niektórzy mówią "pożyczyć" np. siostrze, kuzynce, dalszej rodzinie bo moje dzieci są duże i przecież już ich nie potrzebuje? a dlaczego nie mam ich po prostu sprzedaż i za pieniądze kupić coś swoim dzieciom?

I nie oceniajcie mnie od razu negatywnie: bo jak ona może??? itp. itd.  takie jest moje zdanie,kążdy może mieć swoje, nie musi podporządkować się, tylko po to, żeby być akceptowanym przez otoczenie, lepiej mieć swoje zdanie niż być miękki i podatny, ja już to zrozumiałam :)
 
 wspomnę, że istnieją wypożyczalnie :) co innego wziąć właśnie z niej, bo to wypożyczalnia :) jak sama nazwa wskazuje ;) polecam :)
 
 

bal wszystkich świętych - przedszkole listopad

impreza bardzo udana, może tylko następnym razem, więcej rodziców aktywnie będzie uczestniczyć :)
 

Z Janem Pawłem II i Św. Martą / ciocia Sylwia i Bartosz
 

Moje kochane dzieciaki :)
Św. Jan patron studentów i Św. Marta patronka gospodyń domowych

















fajna alternatywa do Halloween którego jestem średnią zwolenniczką

czwartek, 11 lutego 2016

powiew świeżości

odświeżam szatę graficzną trochę to może potrwać, bo robię to na raty ;)

cierpliwości tym bardziej, że dziś wizyta u lekarza nas czeka i nie wiem jak to będzie :(
w takich chwilach cieszę się, że mogę z nimi zostać, a nie ściąganie babć i kombinacje jak ja to mówię alpejskie, nerw, stres z spokojną głową mimo sytuacji mogę wstawiać w nocy i opiekować się nimi bez ograniczeń. Myślałam, że jednak to będzie łagodny przebieg i Karol nie załapie jednak załapał niestety na niektóre rzeczy nie mamy wpływu i jak mi ktoś mówi: "że powinnam ich izolować od siebie wysyłając jedno do babci to mnie krew zalewa!!!" to jest które? to co jest chore i potrzebuje ciepła mamy i własnego domu, czy to co jest zdrowe, które sobie wymyśli, "że lepiej być chorym bo wtedy będę z mamą a nie z babcią".
 Dla mnie i dla mojego męża najważniejsze jest, żeby mama jak najdłużej była z dziećmi i dlatego tak przeorganizowaliśmy nasze życie, po rezygnowaliśmy z różnych rzeczy żeby było to możliwe. To nie znaczy, że mamy pracujące są gorsze bo nie siedzą z dziećmi, po prostu czasami tak jest, że nie ma innego wyjścia:
status społeczny którego nie chcemy stracić,
przyzwyczajenia z których ciężko zrezygnować
kryzys finansowy.
i na pewno wiele innych powodów dla danej osoby najważniejszych. :)

a więc stało się: PRZEDSZKOLE :(

przedszkole - nowe wyzwanie Leny i mój punkt widzenia

Od września Lena poszła do przedszkola, moje odczucia?
strasznie mi jej brakuje, choć wiadomo, że czasem potrzebuje chwilę dla siebie ale jak długo jej nie widzę to strasznie tęsknie, minęło już 5 miesięcy i nadal czuje pustkę (obecnie oboje są chorzy :( )

przeniosłam się z dużego miasta na obrzeża, a tutaj niestety jest tylko jedno przedszkole publiczne spory kawałek od nas  drugie prowadzone przez Siostry Karmelitanki. Z początku sceptycznie byłam nastawiona do tego pomysły, jestem osobą wierzącą i staram się co niedziela być w kościele, chociaż nie zawsze się to udaje, bo wole nie iść niż iść na siłę, żeby jak to mówią "ludzie widzieli". Nie wstydzę się tego, że jestem osobą wierzącą, że chodzę do kościoła, a moje dziecko do katolickiego przedszkola.

Wybór tego przedszkola jak na razie to strzał w 10 :) :
- przede wszystkim domowa, rodzinna atmosfera. Zapraszają rodziców do współpracy przy większości projektów. Np. Bal Wszystkich Świętych - rodzice też brali udział; Bal karnawałowy i przedstawienie Kopciuszek z udziałem rodziców - aktorów, przygotowanie jedzenia; Dzień babci i dziadka oraz Wigilia - pieczenie ciast, pomoc w przygotowaniu poczęstunku itp. itd.
-  przedszkole posiada duży plac zabaw do dyspozycji dzieci
- urozmaicony jadłospis
- grupy rano i popołudniu są łączone co sprzyja wspólnej zabawie nie tylko z rówieśnikami ale również ze starszymi dziećmi
- zawsze znajdą czas na rozmowę
- co ważne zaszczepiają w dzieciach wiarę w dostosowany do ich wieku sposób

jeszcze jednym ważnym czynnikiem jest to jak Lena żegna się z siostrami gdy po nią przychodzę, ściska i całuje nie może rozstać się z nimi i swoimi koleżankami, których ma kilka :)

cieszę się, że posłaliśmy ją właśnie do tego przedszkola i głosy ludzi: "zostanie zakonnicą" czy coś w tym stylu skomentuje jednym słowem: żenada.


wyjście do przedszkola I dzień :)





















środa, 10 lutego 2016

ZALEGŁY: 2 urodziny Karola

to biorę się do roboty zaległy post:
22.01 mój kochany synek skończył 2 lata!!! jak ten czas szybko leci :,(
przed chwilą jechałam na porodówkę a tu już taki facet sam robi siku, chodzi, biega, skacze, je sam,
dzięki temu mogę odetchnąć, Lena w przedszkolu a Karol samowystarczalny :)
oczywiście minęłabym się z prawdą gdybym nie napisała, że jak każdy ma gorsze dni, chodzi jęczy, męczy i nic nie da zrobić :( ale takie zdarzają się na szczęście rzadko :)


prawdziwe oblicze :) hi hi hi hi hi hi  

z uwagi na to, że Lenka ma urodziny w marcu postanowiliśmy zrobić jedną imprezkę :)
z oszczędności?
wygody?
braku czasu?
wszystkie powody są strzałem w 10 ;)

więc jakiekolwiek zdjęcia wrzucę dopiero po imprezce w marcu :)

TYLE NA TEMAT URODZIN :) PRZECIEŻ NIE BĘDĘ SIĘ ROZCZUŁAŚ (już sobie popłakałam ze szczęścia, że ich ma) ;)

ps. aktualny stan na dziś:
Lena : kaszel, katar, gorączka jutro czeka nas wizyta u dr
Karol: na razie się trzyma chociaż lekki kaszel jest
JA: po wizycie u dentysty dochodzę do siebie, choć muszę powiedzieć, że dentystka OK przerabiałam kilka/u i tą spokojnie mogę  polecić, gdyby ktoś chciał namiary na priv :) , ogarniam ile się da
MĄŻ: widzę go? czasami, strasznie ostatnio jest zajęty, a ja wspieram go, żeby się nie poddał w końcu KOCHAM GO strasznie mocno :)  zabrał na wschód słońca do Sopoty najwspanialszy dzień relaksu jaki miałam od ....... nie pamiętam
Sielpia 2015 fajny urlopik w czwórkę :)


z Katarzyną 444 nie doszłam do porozumienia i w przyszłym tygodniu jedzie na serwis strasznie nad tym ubolewam, bo obecnie od jakiegoś miesiąca jestem odcięta od szycia a tyle rzeczy czeka :(




 już się umówiłam z moją kochaną mamusią na dzień szyciowy u niej ;) ale cały plan padł jak dzieciaki padły :( jestem jednak dobrej myśli i co się odwlecze to ..... sami wiecie :)

środa, 13 stycznia 2016

ZALEGŁOŚCI LISTA :)



to już do tego stopnia mam zaległości, że trzeba było zrobić ich listę, o matko :(

1. relacja z prezentu urodzinowego męża - wrzesień
2. przedszkole - nowe wyzwanie Leny i mój punkt widzenia wrzesień +
3. bal wszystkich świętych - przedszkole listopad +
4. impreza wyjazdowa Londyn listopad
5. noworoczne postanowienia :)

wyżej z minionego roku a już jest lista z nowego (styczeń):
1. drugie urodziny Karola +
2. dzień babci i dziadka
3. bal karnawałowy w przedszkolu

poniedziałek, 11 stycznia 2016

esej?! refleksja?! dumanie?!

wiem, wiem dłuuugo mnie nie było, dlaczego? sama nie wiem :(
po 1. nic twórczego i tak i tak nie zrobiłam
po 2. nic w ogóle nie zrobiłam

nie będę obiecywać, że się poprawie, bo nie wiem czy to ogóle nastąpi POPRAWA....
 
mam jakiegoś mega doła, chociaż nie wiem czy to można nazwać dołem po prostu żyje z dnia na dzień i czas przelatuje mi między palcami z utęsknieniem czekam na wiosnę i budzące się do życia wszystko. Jeszcze jak budzę się rano to mam tyle energii a z upływem dnia coraz mniej jej zostaje. Patrzę na zegarek i myślę "Zostały mi 2h, co ja zrobię? nic, skoro nic to nic nie robię, i tak zleciało? sama nie wiem ile tygodni.
i co? powiem sobie BIORĘ SIĘ ZA SIEBIE A SKOŃCZY SIĘ JAK ZAWSZE!!!
co by pomogło? macie jakieś pomysły jeśli został jeszcze ktoś, kto czyta moje posty :(
 może wpadłam w rutynę : dom, dzieci, obiady itp. itd. nie mam nic dla siebie? nie mam siebie...
 

została mi tylko nadzieje, że wraz z nowym rokiem czeka mnie NOWE :)